Elisa ocenia...

Od debiutu San Marino minęła prawie dekada, a "Complice" wciąż pozostaje najlepszą ich propozycją. Brak awansu, ostatnie miejsce w półfinale, to bolesne rozczarowanie - pomyłka, z którą do dziś nie mogę się pogodzić... Mogę za to z czystym sumieniem napisać, iż piosenka Sanmaryńczyków jest jedną z najbardziej niedocenionych na XXI-wiecznej Eurowizji. Jestem w stanie przymknąć oko i ucho na niedoskonałości podczas belgradzkiego występu, ponieważ te zdarzyły się wszystkim (bez wyjątku), byłabym w stanie zaakceptować brak awansu z pozycji granicznej, ale raptem pięć punktów (z czego dwa od eurowizyjnego giganta - Andory) i porażka z Estończykami, Belgami i Andorką - to zły sen, to nieporozumienie!!! Jeśli ktoś już nie pamięta, że na Eurowizji zdarza się interpretować utwory - niech sobie puści Miodio.
Bardzo lubię tę edycję - kilka z belgradzkich kompozycji i występów zaliczam do najukochańszych - i lubiłabym ją jeszcze bardziej oraz wspominała jeszcze milej, gdybym zamiast potworków, gołodupców i innych plastików-fantastików zobaczyła i usłyszała w finale porządne kawałki, granie, śpiewanie, interpretacje i piosenki o czymś...

6/6