Jakby to napisać... tragedii, do której zdążyła nas na Eurowizji przyzwyczaić, nie ma, ale to kolejny utwór stojący nogą w nieprzepracowanej muzycznej przeszłości i myśli, że tyle wystarczy... Nie wystarczy.

Przede wszystkim nie wiadomo, po co Białorusinom tak rozbudowane preselekcje, skoro co roku odrzucają potencjalnie jakieś propozycje na rzecz narodowych papierów śniadaniowych z recyklingu. Bardzo nie odpycha, ale trochę wkurza infantylnością, bo już wyobrażam sobie na scenie mnóstwo oczu z każdej strony i obowiązkowo kręcenie oczek przez cały występ