Włochy pozostały wierne swojej historii i od powrotu, w przeciwieństwie do Izraela, Francji czy nawet Niemiec, nawet mając słabszą piosenkę każdego roku biją na głowę większość stawki. Wyjątkiem może być śmierdzący i odrażający koncept z 2018, ale i wtedy udało się Włochom to, co nie udało Francuzom. Było więcej wpadek scenicznych, mniej kompozycyjnych, jednak ich siła jest zauważalna i co najważniejsze: ludzie ich lubią, ludzie na nich głosują, ludzie ich doceniają. Gdyby nie m.in. Włosi, moja pokłady wyrozumiałości dla Eurowizji, które są na skraju wyczerpania, by się skończyły. 'Fai rumore' może nie jest porywające po pierwszym przesłuchaniu, ale z poważniejszych piosenek może konkurować tylko z 'Répondez-moi' (szwajcarską, nie francuską piosenką, jak niby powinno być).

Szwajcaria ma przepiękną piosenkę, najlepszą w tym roku, ale nie wierzę w jej sukces, a nawet martwię się o awans do finału Ja też czasami nie rozumiem, co głosujący widzą we włoskich występach, ale Włochy mają realną szansę na wysokie miejsce i wygraną i dlatego trzymam kciuki z całej siły za Fai rumore! Gdyby w tym roku Diodato udało się pokonać Mamuśki, Kleopatry, plastiki i inne odpadki, to byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie przez jeden wieczór